Odpowiedni dobór ćwiczeń to podstawa.
Właściwy zestaw zwiększą ruch w stawach, a to prowadzi do poprawy „zasięgu” dla powierzchni stawowych. Prawdziwą zmorą stawów jest stopniowe zmniejszanie przestrzeni między powierzchniami wskutek zmian zwyrodnieniowych chrząstki. Taki stan może z czasem doprowadzić do ograniczeń ruchu i bólu. Prawdziwe wyzwanie to nie dopuścić do niekorzystnych zmian, a przynajmniej odsunąć je w czasie.
Przyczyna bólu
Gdy stawom robi się „za ciasno” odczuwamy ból. Niewiele jest w tej sytuacji możliwości, by pomóc zaniedbanym więzadłom i ścięgnom. Powodem jest utracona elastyczność. Najważniejsza jest profilaktyka, czyli nie można doprowadzić do tego, by „mleko się rozlało”. Jako ostrzeżenie niech podziała fakt, że proces zwyrodnieniowy zaczyna się już po 35 roku życia. Później możemy już tylko podjąć z nim bardziej lub mniej nierówną walkę.
Ćwiczenia niezależnie od tego jaki przyświeca im cel, leczniczy czy profilaktyczny mają doprowadzić do zwiększenia elastyczności stawów, a konkretnie tkanek okołostawowych. Dzięki temu pojawi się właściwy luz w powierzchniach stawowych. Poprawa elastyczności wiąże się z reguły z lepszym utlenieniem struktur stawowych oraz ukrwieniem, w efekcie lepszego krążenia krwi i limfy. Chodzi zatem o dotlenienie i odżywienie tkanki przez impuls, pobudzenie.
Mięśnie do wydłużenia
Ból stawów to tylko objaw, a co tak naprawdę dzieje się w naszym organizmie? W ramach reakcji obronnej przed bólem, mięśnie stopniowo zmniejszają zakres ruchu. Prowadzi to powstania przykurczów torebki stawowej, a także mięśni i więzadeł. Powstaje więc tzw. „błędne koło”. Najpierw pojawia się ból, potem przekraczamy cienką granicę, robiąc na przykład za duży krok lub zamach, a potem ból utrwala się, wskutek przekroczenia tej granicy i stopniowego ograniczania ruchu.
Jak nie doprowadzić do zbyt szybkiego procesu zwyrodnienia stawów? Odpowiedź jest prosta – trzeba pracować nad wydłużaniem mięśni. W ślad za tym pójdzie poszerzanie wolnej przestrzeni dla powierzchni stawowych.
Cel w postaci wydłużania mięśni nie jest tak spektakularny jak wyciskanie kolejnych rekordów na ławie ale warto go umieścić go w prywatnej rozpisce treningu. O wystarczającą sprawność ruchową w nieco późniejszym wieku warto zawalczyć. Jako zachęta niech posłuży ciekawostka: przez ekstremalne rozciąganie mięśni możemy doprowadzić do rozrostu muskulatury. Jest to efekt tego, że tkanki o zwiększonej elastyczności stają bardziej podatne na rozwój.
Renowacja stawów i mięśni
Powinniśmy zdawać sobie sprawę z pewnej prawidłowości: im bardziej elastyczny mięsień tym bardziej jest podatny na rozciąganie bez negatywnych skutków ubocznych. Działa to na zasadzie, łatwiej jest nam złamać patyk niż rozerwać gumę. Mięsień jest nie tylko zabezpieczeniem stawu, jest też anatomicznie powiązany z całym środowiskiem „okołostawowym”. Rozciągając go poruszamy lawinę, bo powodujemy rozciąganie wszystkich towarzyszących mu elementów.
Teraz trochę praktyki: autorzy eksperymentów, które miały za zadanie wydłużanie włókien mięśniowych potwierdzają: po 3 tygodniach treningów rozciągających mięśnie piersiowe, tricepsy, mięśnie czworogłowe ud, nieco mniej inne partie ciała – nabrały „pełności”, zaczęły się zaokrąglać. Dał się też zauważyć efekt „połysku”, który może świadczyć o rozpoczęciu procesu renowacji.
Minutę lub dłużej
Trochę teorii, teraz trochę kwestii praktycznych. Co i jak robić, by proces wydłużania mięśni zapoczątkować, a tym samym rozluźnić strukturę stawów? Przede wszystkim: żadnych gwałtownych ruchów. Zabieg wydłużania mięśni wymaga delikatności. To wymaga skoncentrowania się i na samym rozciąganiu i na ruchu. Tu kłania się cienka granica, której przekroczenie może dla nas oznaczać kłopoty. Tak więc pamiętajmy: żadnych gwałtownych ruchów, proces rozciągania powinien przebiegać płynnie.
Najpierw rozciąganie powinno przebiegać ostrożnie. Nie badamy granic naszych możliwości, bo mięsień na takie sprawdziany nie jest gotowy. Taki trening nie wyklucza tego, by ćwiczyć jednocześnie wytrzymałość na ból. Ból oczywiście nie powinien być ekstremalny, w ten sposób doprowadzimy tylko do dyskomfortu. Z tygodnia na tydzień będziemy w stanie stopniowo przesuwać się coraz dalej. W kulminacyjnym momencie zatrzymujemy ruch, to czas by trochę wycofać się. Teraz powinniśmy wytrzymać 2 minuty bezruchu.
Niewygodna pozycja
Normalne rozciąganie stawów i mięśni za cel stawia sobie unikanie pozycji, w których odczuwalny jest ból. Tu jednak postępujemy odwrotnie. Nie chodzi rzecz jasna nie chodzi o to by doprowadzić do uszkodzenia mięśni i stawów. Naszym celem jest wywołanie impulsu przez doprowadzenie mięśni do pewnej „niewygody”, utrzymać ten stan przez pewien czas.
Czas na przykłady:
Stare ale jare – pompki na poręczach. To ćwiczenie wymaga pracy głównie tricepsów i mięśni piersiowych. W tym przypadku ustawienie ciała warunkuje, które partie są bardziej, a które mniej obciążane. A gdzie wspomniany dyskomfort? Wystarczy schodzić tak nisko jak to możliwe i potem:
Wariant A: wrócić do pozycji wyjściowej, jak najszybciej podnosząc tułów w górę.
Wariant B: zatrzymać się w tej mega niewygodnej pozycji, czyli na dole.
Wystarczy trochę wyobraźni albo praktyki, by na samą już myśl o obu tych wariantach odczuwać ból, a przynajmniej niepokój.
A więc nie zrażajmy się: wytrzymanie minutę czy półtorej wymaga pracy i cierpliwości. Ta praca przynosi „kołacze”, bo właśnie pod wpływem niewygody dochodzi do hiperlazji (rozrostu tkanki mięśniowej).
Jest to proces podobny do hipertrofii, bo na pierwszy rzut oka też mamy do czynienia ze zwiększeniem objętości tkanki. W rzeczywistości dochodzi jednak do wzrostu liczby komórek w mięśniu poddanym procesowi wydłużenia. Konsekwencją tego jest przyrost masy mięśniowej, bo namnażające się komórki znajdują dla siebie przestrzeń.
Pozytywne opinie
Amerykańskie badania obejmujące trening siłowy zakończony zwykłym rozciąganiem dynamicznym i trening z elementami rozciągania statycznego przyniosły zaskakujące wnioski. Niektóre przypadki dały efekt w postaci nawet 9 kilogramów przewagi w rozwoju muskulatury osób, które postawiły na rozciąganie statyczne nad tymi odbywającymi ćwiczenia dynamiczne (nie wymagają pozycji skrajnie niewygodnej). Rozciąganie statyczne w tych porównaniach uznano za istotny aspekt rozwoju w treningu siłowym.
Kulturyści podkreślają, że stosowanie tej metody przez kilka miesięcy znacznie poprawia separację mięśni, którą da się odczuć na co dzień.
Trening ze statycznym rozciąganiem powinno się stosować 3 razy tygodniowo. Wykonujemy go w zwykłych seriach, jak zwykłą siłówkę. Z jednym zaznaczeniem trzeba się maksymalnie sprężyć, by nie doprowadzić do kontuzji, a jednocześnie zmusić stawy do pozostania w niewygodnej pozycji. Jeśli naukowo dowiedziono, że taka zabawa kończy się namnażaniem komórek, to chyba warto zaryzykować. Spróbować na pewno nie zaszkodzi.